Pewnie wielu z Was prace malarskie Marty Polechońskiej widziało w mediach społecznościowych. Inspiracją dla twórczości malarki jest przede wszystkim miasto Góra, gdzie spędziła dzieciństwo. Zapraszamy na rozmowę z Panią Martą, którą przeprowadził Paweł Wróblewski.
- Jakie są Pani ulubione tematy malarskie? Co Panią inspiruje do sięgania po pędzel?
- Łapię chwilę. Błysk słońca na murze, cień rzucany przez drzewo, dzikie wino w pęknięciach budynku. Najbliższy jest mi impresjonizm, czyli wrażenia pewnych momentów. Stare budynki, odrapany tynk, soczysta zieleń - w tych motywach kotłuje się życie.
- Czy ziemia górowska w jakiś szczególny sposób jest Pani bliska w tej inspiracji? Dostrzegłem bowiem wiele górowskich motywów w Pani pracach.
- To miejsce mojego dzieciństwa. Przebywałam tam bardzo często u moich dziadków, Państwa Mikszów, przy ulicy Żeromskiego. Góra kojarzy mi się ze szczęściem, miłością i z estetycznymi inspiracjami. Już jako dziecko przyglądałam się budynkom, ich misternym szczegółom.
- Od kiedy ta pasja do malarstwa Pani towarzyszy? Czy pomogły Pani studia artystyczne, czy raczej jest to zajęcie hobbystyczne, płynące z serca?
- Studia nie miały z tym nic wspólnego... Ukończyłam filologię germańską. Rysunku też nikt mnie nigdy nie uczył. Ale zawsze sztuka była mi bliska. Zarówno plastyka, jak i muzyka.
- Czy Pani prace są lub były gdzieś wystawiane lub sprzedawane? Czy można je gdzieś zobaczyć?
- Podjęłam rozmowy z przedstawicielem górowskiego ośrodka kultury. Być może uda się urządzić wystawę.
- Gdzie Pani mieszka i czym się Pani zajmuje poza malarstwem?
- Mieszkam we Wrocławiu i jestem nauczycielką języka niemieckiego w Szkole Podstawowej nr 81. Całe życie kręci się wokół dzieci.
- Jak Pani więc znajduje czas na malowanie? Jaka jest Pani ulubiona technika?
- Ja znajduję czas na wszystko! Wykorzystuję każdą chwilę pomiędzy sprawdzianami a konwersacjami w języku niemieckim. Akryle są moją ukochaną techniką. Maluje się nimi bardzo łatwo, ładnie się mieszają i zawsze można coś poprawić.
- Nad jakim tematem malarskim obecnie Pani pracuje?
- Nie jest to jeden temat. Cały czas pozostaję w klimatach miejskich. Uliczki Góry, cerkwie Bukaresztu, ornamenty na murach, pęknięty tynk, ukruszone cegły, kable nad miastem…
- Góra, to miasto z dzieciństwa. A skąd Bukareszt w Pani zainteresowaniach?
- Lubię tam jeździć. Jest tak jak Góra - piękny i niedoceniony!
- Dziękuję za rozmowę